Już od nie wiem kiedy chodziła za nami myśl odwiedzenia Parku Mużakowskiego, tak zachwalanego przez wszystkich, że taki piękny, taki och, taki ach, taki ech. W tym roku się udało. Zupełnie niespodziewanie pewnej czerwcowej niedzieli wsiedliśmy w auto i pojechaliśmy. Trasa z Wrocławia znośna, prawie cały czas po A4, potem DK18 i DK12 do samej Łęknicy. Ponad dwie godziny w aucie. Docieramy do celu bez problemów z Auto Mapą. Parking jest bezpłatny. Za 3 zł kupujemy mapę w drewnianej szopie i wchodzimy na teren parku. Wstęp do obu części parku (polskiej i niemieckiej) jest wolny. Park jest dostępny przez całą dobę. Według regulaminu psy mogą być wprowadzane do parku tylko na smyczy i w kagańcu. Właściciel psa jest zobowiązany do usunięcia pozostawionych nieczystości. Wyjątkiem są imprezy masowe. W czasie trwania ich trwania zabrania się wprowadzania psów na teren parku. Rozpoczynamy zwiedzanie. Stajemy na pierwszym rozdrożu, otwieramy mapę i … nie wiemy gdzie iść. W parku nie ma żadnych oznaczeń, żadnych drogowskazów. Mapa zrobiona jest w takiej skali, że staje się zupełnie bezużyteczna. Trudno, idziemy na czuja, zwłaszcza, że w zza krzaczorów przebijał się zamek, tzw. Nowy Zamek, najsławniejsza budowla Parku Mużakowskiego. W zamku znajduje się wystawa stała i kawiarnia. Przed zamkiem stoją opomnikowane lwy, które każdy klepie po genitaliach, pewnie jakiś zabobon. Oprócz zamku na uwagę zasługuje Nysa Łużycka, wijąca się malowniczo po parku, słupy graniczne, mosty maści wszelakiej, tu i ówdzie jakiś pomnik, polany i tyle. Myślę, że lepszym patentem na ogarnięcie Parku Mużakowskiego byłby rower. Zresztą większość turystów zwiedzających park poruszała się po parku właśnie na rowerze. Spacerowo nie byliśmy w stanie ogarnąć całości obiektu i parczysko szybko się nam znudziło. Park można również zwiedzać bryczką, czemu nie. Dla amatorów sportów wodnych po Nysie Łużyckiej można spłynąć kajakiem albo pontonem. Reasumując – park, jak park, we Wrocławiu są równie piękne, może nie ma w nich zamku i nie są wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO, ale urodą nie odbiegają od tego polsko-niemieckiego kolosa. Powrót do domu nie jest już tak przyjemny. Kto jechał DK18 w stronę Wrocławia wie, że ta droga pozostawia wszystko do życzenia. Jest mi wstyd, że taka drogą nasz kraj wita przybyszów z zagranicy.

DSC05188

DSC05189

DSC05190

DSC05198

DSC05199

DSC05200

DSC05201

DSC05202

DSC05212

DSC05213